Archive for the ‘wiórki kokosowe’ Category

Me aburro

23 października, 2007

Nudzę się. Nudno jest po prostu, więc stąd te przestoje w pisaniu.

W zeszłym tygodniu zaczęliśmy praktyki w szpitalu, radiologię. Hiszpańscy studenci przemili, bardzo otwarci, wszystko nam tłumaczyli, pokazywali, dawali rady. Niestety legł w gruzach mit o przystojnych, gorących facetach. Żadnego Antonio Banderasa. Nigdzie.

W piątek byliśmy na imprezie u Daniela, miłego Holendra. Przyszło mnóstwo ludzi, pewnie koło 40, więc było naprawdę tłoczno. Przeprowadziłam jedną głęboką rozmowę z pewnym Hiszpanem o polskiej polityce, próbując mu naświetlić sytuację, ale on wciąż się dopytywał, jak to możliwe że premier i prezydent są braćmi. No, ten stan należy już na szczęście do historii… Oprócz tego poznaliśmy tubylczego chłopaka, który w przyszłym roku wybiera się do Krakowa na Erasmusa. Piotrek rozmawiał z nim chwilę, powiedział mu, że Kraków to świetny wybór, najlepsza uczelnia, przepiękne miasto. Chłopiec przytaknął, po czym wyraził opinię, jakoby słyszał, że polskie lale lecą na Hiszpanów, więc będzie mógł fuck them all each and every night…

W sobotę zaś miałam próbę zespołu! Joan jest początkującym, za to niesamowicie zapalonym perkusistą i ostatnimi dniami mnóstwo czasu poświęca na szukanie muzyków. Muszą być uzdolnieni, w odpowiednim wieku i przystojni (brzydcy go nie interesują). Ostatnio zabrał mnie na taką randkę w ciemno, niestety chłopcy mieli po 17 lat, byli pryszczaci, nosili aparaty na zębach i ich umiejętności pozostawiały nieco do życzenia. Niemniej pograliśmy przez półtorej godziny kawałki Coldplaya, m.in. Clocks oraz Everything’s not lost.

A dzisiaj zaczął się kolejny długi weekend. Trzeci w przeciągu miesiąca. Nuda.